W ostatnim czasie pojawiło się bardzo dużo informacji dotyczących kolejnych patentów Microsoftu. Można zadać sobie pytanie, czy taka polityka jest słuszna i prowadzi do dobrych rozwiązań? Co może wyniknąć z takiej polityki korporacji z Redmond? Ma ona szanse wpłynąć pozytywnie na nadchodzące urządzenia spod tej marki?
Przede wszystkim, należy wspomnieć, że patenty Microsoftu – przynajmniej nie wszystkie – nie są innowacyjne. Nie tak dawno informowałem was, że korporacja opatentowała dwa rozwiązania znane z produktów Samsunga oraz Apple. Mowa oczywiście o zapisywaniu notatek na ekranie oraz funkcji, tak zwanego „3D touch”, rozróżniającego siłę nacisku na ekran.
Więcej na ten temat znajdziecie w tym artykule: Microsoft patentuje na potęgę… Szykuje się do wydania nowego urządzenia?
Oczywiście nie ma w tym nic złego, wręcz przeciwnie, korporacja stara się dostosować rozwiązania do nadchodzących urządzeń. Zgadza się to z polityką Microsoftu, który w najbliższych latach chce całkowicie odmienić sposób komunikacji na linii komputer/urządzenie mobilne – człowiek. Głośno mówi o tym Satya Nadella, pełniący funkcję CEO w Redmond.
Tu i teraz, nie kiedyś…
Patenty owszem są bardzo ważne i nie wykluczone, że to właśnie one w przyszłości przekonają użytkowników do wybrania urządzeń Microsoftu. Pytanie, co mamy teraz i jak wpływa to na ocenę korporacji przez przeciętnego Kowalskiego?
Już wcześniej wspominałem, że wizerunek korporacji ucierpiał bardzo dotkliwie głównie wśród posiadaczy Windows Mobile na skutek działań związanych z tym systemem. Czy możemy powiedzieć, że „okienka” przeznaczone na telefony komórkowe były bardzo złym krokiem? Nie! Polityka firmy była nie do końca przemyślana, a problemy z datą premiery, wycofywanie się z obietnic czy system pełen błędów w dniu udostępnienia użytkownikom, z pewnością nie wyszedł im na zdrowie.
Być może właśnie przez patenty Microsoft stara się odbudować pozytywną opinię o firmie. Problem stanowi czas – co w przypadku korporacji z Redmond zdarza się notorycznie – ponieważ przyszłość zaczyna się dzisiaj, a na chwilę obecną Windows 10 Mobile traci i – bardzo przykro o tym mówić – niedługo może przekroczyć punkt krytyczny, z którego nie będzie już powrotu.
Czas, czas i jeszcze raz czas…
Do niedawna zastanawiałem się, jaki był największy problem Microsoftu. Odpowiedź przyszła dość niespodziewanie i zadziwiła nawet mnie! Problemem korporacji jest czas! Powiem więcej, sami na siebie ściągnęli ten problem.
Wszyscy pamiętają, w jakim tonie szefowie Microsoftu wypowiadali się o Windows 10. Trzeba przyznać, system jest świetny! Problem jest tylko jeden… Technicy mieli za mało czasu, aby porządnie go dopracować. Właśnie dlatego w dniu premiery i przez spory czas po, nie dało się z niego spokojnie korzystać. To jest główny powód, dla którego to właśnie Windows 7 w dalszym ciągu jest systemem wiodącym, pomimo darmowej aktualizacji do najnowszego oprogramowania.
Gdyby tego było mało, zadecydowano o równoległym rozwoju systemu mobilnego. Już teraz rozumiecie skalę problemu? Konsekwencją takich decyzji są słabe wyniki Windows 10 Mobile, jego początkowe niedopracowanie oraz exodus użytkowników do konkurencji.
Najśmieszniejsze jest to, że nikt nie narzucał korporacji z Redmond terminów czasowych. Mieli bardzo dużo czasu, jednak narzucili sobie tempo, którego nie byli w stanie wytrwać. Na własne życzenie zamienili świetny Windows Phone 8.1 na chyba słabszy Windows 10 Mobile.
Czy te patenty zostaną wykorzystane…?
Wróćmy do właściwego sedna sprawy. Czy wszystkie opatentowane rozwiązania zostaną wykorzystane? Ciężko w tej chwili na to odpowiedzieć. Z pewnością, jeżeli dojdzie do takiej sytuacji, korporacja postara się o niebotyczne ceny ich urządzeń, w końcu liczy się marka i „ficzery”. Na pewno nie każdy je ujrzy, a moim zdaniem, ograniczą się jedynie do linii Surface – halo, przecież Microsoft nie zamierza już wydawać innego sprzętu.
Z pewnością korporacja posiada wspaniałą bazę rozwiązań i tylko od nich zależy, czy i w jaki sposób zostaną one wykorzystane. Nie ukrywam, że sam zdecydowałbym się na zakup sprzętu z takimi możliwościami. Oczywiście o ile spełni on moje wymagania, czyli przede wszystkim będzie pracował na stabilnym systemie operacyjnym.
Zmiana teraźniejszości, świetlana przyszłość
Wszystko sprowadza się właśnie do tego. W tej chwili korporacja powinna myśleć o poprawie i udoskonaleniu słabej platformy Windows 10 Mobile. Nic innego nie powinno spędzać technikom snu z powiek. Czasami odnoszę wrażenie, że szefostwo jednej z największych korporacji na świecie nie dostrzega tego problemu. Windows 10 Mobile zdecydowanie potrzebny jest korporacji, ale nie w obecnej formie. Każdy produkt musi przynosić zysk, ale aby do tego doszło, musi on być naprawdę na solidnym poziomie i powinien spełniać wszystkie wymagania konsumentów.
Dopiero wtedy patenty i inne nowości mają w ogóle rację bytu. Przy słabym systemie żadne rozwiązanie technologiczne nie poprawi sytuacji Microsoftu w kwestii mobilnych okienek. Jeżeli ta kwestia nie ulegnie poprawie, to nie minie długo, a system Windows 10 Mobile zostanie całkowicie porzucony.
Dajcie znać, co myślicie na ten temat? Waszym zdaniem patentowanie na potęgę jest dobrym rozwiązaniem? Być może uważacie, tak jak ja, że podstawą sukcesu jest poprawa Windows 10 Mobile? Koniecznie dajcie znać w komentarzach! Czekamy na wasze opinie.